Świt znowu przespany,
Zmierzch za zmierzchem
Oglądam
I tnę.
Mróz.
I tyłem chodzę
Grudzień za grudniem
W stalową mgłę
Papierosianym dymem
Jeszcze zionę
Żeby słońca nie ujrzeć.
Tylko zimna
Sina ściana,
O którą łeb
Można roztrzaskać.
Tenha acesso a benefícios exclusivos no App e no Site
Chega de anúncios
Badges exclusivas
Mais recursos no app do Afinador
Atendimento Prioritário
Aumente seu limite de lista
Ajude a produzir mais conteúdo